piątek, 1 listopada 2013

rozdział 8

On mnie pocałował. Popatrzyłam mu w oczy i uciekłam do domu. To było cudowne, ale nie powinien tego robić. Ja jestem z Leonem i go kocham. Chyba. Szybko wbiegłam do swego pokoju. Leon nie może się dowiedzieć. Usłyszałam pukanie do pokoju. To był mój kochany dziad. Jak ja lubię na niego tak mówić.
Fede wszedł i usiadł koło mnie na moim łóżku. Popatrzył na mnie.
-Viluś dlaczego tak wcześnie wróciłaś? - zapytał z czułością.
- Nie wiem czy widziałeś, ale Lara śpiewała to do Leona, a on był w nią zapatrzony jak... jak kiedyś we mnie. - wytłumaczyłam mu. On nic nie powiedział tylko mnie mocno przytulił. Jest dla mnie jak brat, którego nie mam. Odkąd pamiętam był przy mnie. Zawsze mnie pocieszał w trudnych chwilach i śmiał razem ze mną. - Dlaczego nie możesz być moim prawdziwym bratem?!- zapytałam z małym wyrzutem.
- Nie wiem, ale fajnie by było.

Federico
Kusi mnie strasznie by wyjawić Violi tę tajemnicę, ale German nie pozwala. Muszę z nim pogadać.
-Violu ty sobie odpocznij ja potem jeszcze przyjdę. 
-dobrze - i poszedłem do Germana. Znalazłem go w swojej pracowni. 
- Mogę?
- Jasne Federico wejdź. Słucham o co chodzi?
-Chodzi o naszą tajemnicę chcę wyjawić ja Violetcie. Ma prawo wiedzieć, a im dłużej będziemy zwlekać tym będzie gorzej. Proszę.
- Czy to nie za wcześnie. Boję się jej reakcji. No, ale dobra powiedz jej. Biegnij zanim się rozmyślę- i zrobiłem tak jak powiedział. Wpadłem do jej pokoju.
-Puka się- nawrzeszczała na mnie.
- Musimy porozmawiać. Usiądź.- powiedziałem poważnym głosem, a rzadko to robię. spokojnie wytłumaczyłem jej cała sprawę. Przyjęła do jak na nią dosyć spokojnie. 
-Czyli ty jesteś moim bratem, ponieważ NASZ ojciec miał wpadkę z twoją matką?- zapytała by się upewnić.
- Nom miej więcej tak ta  sprawa wygląda.- odpowiedziałem. Przez chwilę jeszcze rozmawialiśmy potem poszedłem do swego pokoju i zasnąłem.

rano
violetta
Obudziłam się. Nadal nie mogę uwierzyć, że Fede to mój brat. Będę musiała powiedzieć przyjaciołom. Oczywiście jeśli Fedzio się zgodzi. Zeszłam na dół na śniadanie. Taty nie było. W raz Z moim bratem, ale to dziwnie brzmi, ale do sedna wraz z Fede zjadłam śniadanie. Zapytałam się czy możemy powiedzieć naszym przyjaciołom, a on się zgodził. To dobrze nie lubię mieć przed nimi tajemnic. Po zjedzeniu śniadania wzsyli]my do studia. Gdy już doszliśmy zauważyłam przyjaciół i pobiegłam do nich ciągnąc za sobą dziada. Przywitałam się z nimi.
-Muszę, MUSIMY wam coś z Federico powiedzieć. To znaczy nie musimy, ale chcemy, a przynajmniej ja chce.
-No słuchamy- powiedziała Fran
-Więc.. - powiedziałam równocześnie z moim bratem. 
-To może ja powiem Fede dobra?- zapytałam go
-nom
-Więc Fede nie jest moim przyszywanym kuzynem, on w ogóle nie jest kuzynem tylko...
-Tylko co?- zapytali przyjaciele ze swoimi przerażonymi minami.
- Tylko moim bratem- wydusiłam. Wszyscy byli zaskoczeni. Stali tylko z otwartymi buźkami.
- Dobra kochani zamykajcie swoje pyszczki już.-wszyscy zrobili tak jak Fedzio kazał. W końcu przybiegł Diego. Teraz już chyba tylko on nie wie, ale powiem mu próbie, albo nie Fede mu teraz powie, a ja pójdę pogadać z Leonem. To będzie trudna rozmowa.
-Fede mógłbyś przekazać Diego naszą wiadomość, a ja pogadam z Leone?-zapytałam
- Oczywiście kochana! Leć!- No i poleciałam do Leona. Była nadal przy naszych przyjaciołach.
-Leon możemy pogadać? Na osobności.
-Jasnie- poszedł za mną. Usiedliśmy na ławce.
- Leon czy ty kochasz Larę?- Zapytałam prosto z mostu.
-Ja? Nie, tak, nie wiem- spuścił głowę.
- Wiesz może zerwijmy. Ty zobaczysz czy kochasz Lare.
-A ty?
-Ja? Ja nie wiem. nie martw się mną. -Powiedziałam to, dałam mu buziaka w polik i odeszłam. Diego mnie zauważył i przybiegł do mnie.
-Hej co się dzije czego masz smutną minkę?- zapytał mnie troskliwie. Może jestem na niego trochę zła wczoraj, ale ten jego troskliwy głos...
-No wiesz właśnie zerwałam z Leon,bo on nie jest pewien swojej miłości do mnie. Zresztą ja też- To drugi zdanie powiedziałam ciszej, ale on i tak je usłyszał.
-Mam na dzieję, że to nie prze ze mnie...
-Nie to nie przez ciebie to on wczoraj cały czas patrzył się na Lare i to ja zadecydowałam by z nim zerwać.
-Dobrze. Chodźmy może próbe zróbmy, a potem na zajęcia. -  zgodziłam się i poszliśmy.

Leon
Poważnie zacząłem myśleć o tym co mi Violetta powiedział. Poszedłem na tor, bo Lara o tej godzinie zawsze tam była i tym razem też. Podszedłem do niej.
-Lara możemy pogadać.
-Tak jasne.
- Violeta ze mną zerwała i...
- To prze ze mnie?! No i po co mi to mówisz...
-Nie przerywaj mi! Może i przez ciebie, ale dała mi coś do myślenia. Chodzi o to, że ja chyba, podkreślam, chyba cię kocham, a Violetta to odkryła.- Gdy się już wypowiedziałem Lara mnie pocałowała. Czy to nie dzieję się za szybko. Violka moze teraz jest z Diego, ale mi nawet to nie przeszkadza, on zadba o nią.

Diego
On ją zranił. Widzę to jej minie.Gdyby tego chciała nie była by taka przygaszona. Kto gapi się na inną dziewczynę ja w obrazek gdy jest z inną, a jeśli Violki już nie kocha to on powinienien z nią zerwać wcześnie, a nie wszytko na jej głowie. On sam nie umie myśleć.
-Viola może dzisiaj dajmy sobie spokój z próbami
-Nie,dam radę
-Tyle chodź na zajęcia- Zgodziła się. Zajęcia minęły szybko. Na poprawę poszliśmy całą paczką do resto. Teraz mnie już przyjęli do paczki. Leon teraz chodzi z Larą. Reszta dnia minęła normalnie.

następnego dnia
Violetta
Dziś jest kolejny etap.  Razem z moim bratem poszłąm do studio. Tam spotkałam Diego zrobiliśmy ostatnią próbę i zaczęło się. Pierwsza śpiewała Marcesca. Zaśpiewali Junto a ti.
Potem śpiewali Ti credo Fede i Ludmiła.
Po nich Leon i Lara - voy por ti, no i ja wraz z Diego Yo soy asi. Gdy skończyliśmy Diego mnie pocałował. To było cudowne. Ja go chyba kocham.
-Do półfinału przechodzą dwa duety są nimi ...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------ I jak?? Przepraszam, że krótki, ale weny brak. A o to Jorge wraz ze swoją dziewczyną, Stephie śpiewa Impossible (mina Jorge na końcu bez cenna) :  http://www.youtube.com/watch?v=QGD0OwMIJMM

1 komentarz: