sobota, 14 września 2013

rozdział 5 opowiadanie

Leon

Violetta na razie mi nie wieży. Muszę znaleźć jakieś dowody albo kogoś kto o tym wiedział lub brał w tym udział. Diego od razu odpada, on się nigdy nie przyzna. Lara, no tak przecież ona mnie pocałowała. Jest moją przyjaciółką, więc chyba mi powie o co w tym chodzi i wytłumaczy Violi. Udałem się więc na tor do Lary. W końcu ją znalazłem. Podszedłem do niej i rzuciłem krótkie cześć.
-Hej Leon co cię tu sprowadza?- zapytała Lara.
-No wiesz... Dobra ma pytanie. Z jakiego powodu ty mnie pocałowałaś?? Wiem, że w tej sprawie maczał Diego.
-No bo wiesz... No ty mi się podobasz, a byłeś w tedy z Violettą. Przyszedł Diego z no z taką blondynką nie pamięta jak ma na imię. Diego zakochał się w Violi.
- No dobra, a powiesz Violetcie?- powiedziałem to lekko wkurzony
-Okey. Ale proszę wybacz mi to. Ja, ja  po prostu chciałam z tobą być.
-Wybaczam ci, a teraz chodź- wypowiedziałem to z lekkim uśmieszkiem i poszłem z Larą do mojej ukochanej.

Violetta
Siedziałam na łóżku i czytałam ciekawą książkę, nagle do mojego pokoju wtargneły dwie osoby. Tymi osobami byli Leon i Lara.
-Czego chcecie?
-Lara ci to wytłumaczy- powiedział Leon. Ta dziewczyna mi wszystko wytłumaczyła. Ja im powiedziałam, że muszę coś załatwić i aby teraz wyszli to później spotkamy się. Gdy wyszli zadzwoniłam po Diega by przyszedł do mnie. Po 10 minutach był u mnie.
-Słucham cię Vilu coś si stało??
-Tak stało się!
-Ale co?? Violetto uspokój się.
Ty mnie oszukałeś! Zaplanowałeś z Larą by ona pocałowała Leona!
-Wiem nie powienienem tego robić, ale ja cię kocham, a ten plan wymyśliła Ludmiła. Lare dawno temu poznała gdy była jeszcze z Leonem.
-No, ale jeśli mnie kochasz to mogłeś jeśli już wymyślić coś innego niż skłócenie mnie z Leonem. I nie powinieneś nawed rozmawiać z Ludmiłą.
-Violu bardzo cię przepraszam. Nawet nie wiesz co miłość potrafi zrobić z człowiekiem. Wybacz mi. Ja cię kocham. - nie wiem czy mu wybaczyć. Niby postąpił źle, ale każdy człowiek zasługuje na drugą szanse.
-Posłuchaj teraz uważnie!
-Tak?
-Wybaczam ci bo ja też cię kocham, ale narazie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Oczywiście Violu!
-Dobrze. A teraz muszę iść do Leona. Idziesz ze mną?
-Idę.- Poszliśmy razem z Diegiem na tor do Leona.

Na torze
-Viola czyli ty mi nadal nie wierzysz! Jezu jakaś ty naiwna! Jakie on ci znów bajeczki nawciskał?!
-Leon spokojnie on przeprosił wręcz błagał o wybaczenie. Wiesz przecież, że każdy potrzebuje drugą szanse.- Jak Leon mógł od razu na mnie tak naskoczyć. Gdy mu to powiedziałam jego mina od razu się zmieniła.
-Czyli nadal z nim jesteś- zapytał teraz już smutnym głosem.
-Nie nie jestem.
-Co?!
-A bo bym zapomniała. Ta informacja na pewno ci się nie spodoba. Wręcz nawet wam oby dwóm. Chodzi o to bo Tomas wrócił, ale to nie jest najgorsze. On mnie... mnie poca... pocałował.- wydukałam to wystraszona tym jak oni na to zareagują.
-On cię pocałował?!- Leon i Diego powiedzieli równocześnie.
-No tak ale..
-Ale co tylko nie mów, że ty go nadal kochasz!!-Jak on mógł to powiedzieć?!
-Co?! ty mówiłaś, że to tylko twój przyjaciel!- No i teraz Diego na mnie naskoczył.
-No bo tak jest. Znaczy było. Ja go nie kocham. Wiecie ja już z tąd idę. Wy mnie tylko oskarżacie o czego nie zrobiłam. - Gdy to wypowiedziałam uciekłam z tamtego miejsca. Biegłam przed siebie nawet nie wiedziałam gdzie. Wpadłam w kogoś ten ktoś mnie przytulił. Poznałam ten zapach, te perfumy.
-Fede?
-Tak. Vilu co się stało?- Zgadłam to mój jedyny kuzyn, przyszywany, ale kuzyn. Leon i Diego jeszcze go nie znają.
-Chodź pójdziemy do mnie i wszystko ci opowiem.

Diego
Ja z tym pajacem Leonem pobiegliśmy za Violą. Za bardzą na nią naskoczyliśmy. Przecież to on ją pocałował. Gdy tak biegliśmy zauważyliśmy Violette przytulającą się do jakiegoś kolesia. Potem wzięła go za rękę i poszli do niej. Ja i dureń (czyt. Leon) poszliśmy za nimi. Chwile odczekaliśmy, żeby nie było, że ich śledziliśmy. Olgita wpuściła nas do domu i powiedziała, że Vilu jest na górze, więc tam poszliśmy. Zapukałem do jej pokoju. Otworzył ten koleś.
-Słucham?
-My do Violetty- Odpowiedziałem
-Ona nie chce narazie rozmawiać. Właśnie usnęła.
-A ty w ogóle co tu robisz??
-Ja tu mieszkam od dzisiaj, a dokładnie od jakiś 30 minut.
-Co?- Zakrzyczeliśmy razem. Jak to on tu mieszka. A jeśli on jest jej nowym... Nie Diego nawet tak nie myśl.
-Co się dzieję- O Violetta się obudziła
-Kim on jest?!
-Leon uspokój się to jest Federico, możecie na niego mówić Fede. On jest moim...
-chłopakiem?- gdy Leon się zapytał to Violetta i ten Federico zaczęli się śmiać.
-Co?! Nie skąd ci przyszedł taki głupi pomysł? On jest moim tak jakby kuzynem. Znamy się od zawsze. Jest synem przyjaciela mojego taty!- no to sprawa się wyjaśniła.
-Moi zazdrośnicy-gdy Violetta to powiedziała przytuliła mnie i Leona.

Następny dzień

Francesca
Idę do studio razem z moim chłopakiem. Zobaczyłam Violke, która idzie z jakimś chłopakiem.
-Marco czy Violetta nie jest z twoim bratem? - zapytałam mojego cudnego, pięknego no  mojego chłopaka.
-Z tego co pamiętam oni wczoraj zerwali, bo Viola dowiedziała się, że on ją oszukał i teraz są teraz tylko przyjaciółmi. Ale z tego co zauważyłem po zachowaniu Diega nie powiedział mi wszystkiego.
-Aha- tylko tyle udało mi się wydusić.
-Marco ja idę porozmawiać z tą Violettą
-Dobrze to ja będę czekał w studio. - W tedy pobiegłam do mojej przyjaciółki. Zawołałam ją ona się do mnie odwróciła wraz z tym chłopakiem.
-Vilu kto to?
- To jest Federico...
-On jest twoim nowym chło...
-Nie! Ty też.? On jest moim tak jakby kuzynem przyjechał do mnie z Włoch i teraz mieszka razem ze mną.
-Aaa. Zaraz zaraz. Fede-On wygląda mi znajomo.
-To wy się znacie?
-Fran? My, my...
-Jak jeszcze mieszkałam we Włoszech to byłam z nim. On jest moim byłym. Tylko proszę nie mów Marco ja mu powiem.
-dobrze- Po tej rozmowie pobiegłam prosto do mojego chłopaka.

Violetta
Idę z Federico na lekcje. On nie musi przechodzić castingu na ucznia bo on jest tak jakby uczniem z wymiany. Tylko, że na zawsze.
-Witaj kochanie kto to?- Odwróciłam się i zobaczyłam Tomasa.
-Nie mów do mnie kochanie! A to jest Federico. Mój kuzyn.
-Dobrze KOCHANIE. świetnie caujesz.- Nie no ja go uduszę.
-Uduszę cię Hereidia!!-Federico mnie trzymał ja się wyrywałam. No nie uduszę go!!
-Pa KOCHANIE!- Nienawidzę go. Jezu on jest totalnym durnie, debilem, głupkiem itp.
-Violu kto to był?
-To był koleś który nie może uwierzyć, że ja go Nie KOCHAM!
-Nie przejmuj się nim. Dobra ja muszę iść zgłosić się do Pablo.
-Dobrze już jestem spokojna. Spotkamy się na lekcjach.- Gdy Fede poszedł ja udałam się w strone sali muzycznej, jakoś bez powodu zaczełam śpiewać Habla si puedes. Gdy skończyła zobaczyłam w drzwiach Leona.
-Cześć Leon
-Witaj Violu. Co u ciebie?
-A nic takiego wiesz. Tomas mnie już zdążył wkurzyć. I dowiedziałam się ciekawej rzeczy tylko nie mow nikomu szczególnie Marco. Fede jest byłym Fran. Ona powiedziała, że sama mu to obwieści.
-No to na seio ciekawa informacja. A Tomas czym cię wkurzył?
-Szkoda mówić.
-Dobrze. A mam jedno takie pytanie. Wiesz, że cię kocham i czy będziesz moją dziewczyną
------------------------------------------------------------------------------------------------------------  Sorki, że nie piszę w tygodniu, ale mam zakaz wchodzenia na kompa w tygodniu. W ramach przeprosin właśnie będę dłuższe pisać. Pytanko z kim ma być Fede, Cami, Ludmi, Naty, Maxi, Tomas, A o to kilka zdjątek.




2 komentarze: